Wczoraj byłam na zabiegu usuwania zmarszczek. Nie pozbyłam się ich raz na zawsze, ale mogę śmiało powiedzieć, że zostały bardzo estetycznie wyrównane. Te łagodniejsze zmiany na twarzy, a te głębsze czeka jeszcze kilka wizyt. Nie zdecydowałabym się na zabieg, gdyby nie moja córka, która poleciła mi najlepszy gabinet, gdzie wstrzykuje w fałdy podskórne wypełniacz Princess.
Moje doświadczenia z Princess filler
Nigdy nie byłam przekonana co do poprawiania swojej urody. Niestety, z biegiem lat na mojej twarzy zaczęło się pojawiać coraz więcej zmarszczek, które stał się moim zmartwieniem tak dużym, jak pryszcze w okresie dojrzewania. Na początku nie chciałam korzystać z karnetu, który dostałam na urodziny do lekarza zajmującego się poprawianiem wyglądu za pomocą wypełniaczy, jednak gdy przeczytałam o zaletach jednego z nich, postanowiłam spróbować kuracji. Okazało się, że jest dotępny na rynku wypełniacz Princess filler, który jak mało który potrafi odpowiednio zająć się pogłębiającymi się zmarszczkami. W gabinecie zabiegowym doktor kazał się nie martwić, bo produkt jest hipoalergiczny i sterylny, a do tego biodegradowalny, co mnie, jako ekologa bardzo ucieszyło. Oprócz tego, że wypełniacz ulega biodegradacji, jest też homogenizowany. Tyle zalet sprawiło, że po wstrzyknięciu jednofazowego preparatu, długo rozchodził się on po skórze. W ten sposób osiągnęłam cel gładkiej skóry. Konsystencja żelu sprawiła, że można było go zastosować idealnie na całej twarzy. Podczas zabiegu wogóle nie czułam, że doktor stosuje mi iniekcję w najgłębsze warstwy twarzy.
Jestem bardzo zadowolona z zabiegu i wyglądu, jaki dał mi wypełniacz Princess. Cieszę się, że zdecydowałam się na skorzystanie z niego i teraz mogę cieszyć się nowym wyglądem twarzy. Czuję się o wiele młodziej i tak też wyglądam, co podkreślają moi znajomi i członkowie mojej rodziny.
Więcej o stosowanym wypełniaczu Princess filler na: https://dermafillers.pl/